Wieczór kolędowych świec
Tam gdzie w okna pruszy teraz śnieg
Gdzie w soplach nieba migocze gwaizdy łez
Na rozstajach ludzkich dróg
Ciepłem on się rodzi znów
Z aniołami młodzikami snu
Pieśń dla niego niesie śnieżny chłód
Który w bramie betlejemskich gwiazd
Niebo rozpala łuną miłości w narodzony czas
W choinkach świateł gdzieś tam czai się
Chęć ozdobienia uczuć w ten nieskryty dzień
Zabrania ich w zimowe godziny
By wiosną, latem, jesienią zakwitały w czyny
Dzieciątko w ciszy wysłuchuje próśb
Które opłatkami dotykają ust
Swym ciepłem układa matczyne ramiona
By w nich całować miłość, która czas wszelki pokona
W ten wieczór kolędowych świec
Zadumy gdzie nie słychać łez
Zapadły na przekór złu
Gdziekolwiek jesteś w tę noc jest taka sama tam czy tu.
Słowa: Maciej Paździor